Trochę dla rozruszania forum, wrzucam moje podsumowanie ostatnich sześciu sezonów i zachęcam innych do dzielenia się swoimi. Wyszło sporo tekstu, z góry gratuluję każdemu kto dobrnie do końca ;)
Nie ukrywam, że zwycięstwo w tym sezonie to dla mnie niemała satysfakcja. Raz, że nic nie wskazywało na to, że mogę powalczyć o wygraną już w tym sezonie (na papierze Urbi miał znacznie lepszy skład) a dwa, że trzon mojej ekipy to wychowankowie i właściwie tylko Mads jest wisienką na torcie pozyskaną z FA, właściwie jedynym kolarzem z FA, który spełnił oczekiwania.
Co ciekawe, zarówno za pierwszym razem, od debiutu w 2011 roku, jak i teraz droga do wygranej zajęła mi sześć sezonów. Z perspektywy czasu wydaje się, że oba zwycięstwa były równie trudne do osiągnięcia. Wtedy pomogło mi to, że kilku graczy rozwiązywało swoje ekipy a Dobry i Pavulon zaczynali od nowa i z FA mogłem pozyskać duże nazwiska. Wygrana w 2016 roku była czystą formalnością po tym jak Pavulon przestał grać. Jednak pierwsze sezony to była nauka i ogarnięcie się w samej grze i zasadach. Z drugiej strony, wtedy poziom scoutingu był znacznie niższy, łatwiej było kogoś zatrudnić za 1C (choćby Philipsen czy mistrzowie świata juniorów, którzy finalnie "nie dowieźli": Lecuisinier czy Le Gac). Teraz powolutku trzeba się nastawiać na licytacje o czołowych zawodników u17 a pozyskanie jakiegoś talentu za 1C graniczy z cudem. Trochę to też efekt tego jak samo kolarstwo się zmienia i jak wiele ekip ma mniej lub bardziej formalne ekipy development.
Przejrzałem sobie moje ekipy rok po roku od momentu kiedy zacząłem grać od nowa i postanowiłem (trochę sam dla siebie) podsumować jak to wyglądało i jakie kluczowe decyzje wpłynęły na to, że uzbierałem w tym roku pokaźną liczbę punktów.
Jako zwycięzca zabawy z 2017 roku zaczynałem sezon z trzema przedłużonymi kolarzami: Enric Mas, Jasper Philipsen i.. Karel Vacek ;) pierwsza dwójka to były strzały w dziesiątkę. Bez nich nie byłoby wygranej w FFF. Vacek zapowiadał się wtedy na ogromny talent w górach, zresztą sezon 2018 miał rewelacyjny, wygrał nawet czasówkę na Lunigianie z Evenepoelem ;) jak było potem, wiadomo, chociaż nawet tegoroczne występy pokazują, że tak do końca tego talentu nie zgubił i ma jeszcze szanse na karierę chociaż już pewnie nie taką jak mu wróżono.
Ponadto, z FA pozyskałem Almeidę za 35C (Urbi chyba oferował wtedy 1C ? ;) ). Portugalczyk był już w zwycięskim składzie z 2017 roku, ale wtedy nie był dla mnie "pewniakiem". Trudno było nawet ocenić jego charakterystykę, bo wygrywał nawet płaskie etapy na jakichś ogórkach ;) jednak w sezonie 2018 ewidentnie "siadło" czego zwieńczeniem było drugie miejsce na Giro u23. Drugim ważnym zakupem był też Bagioli, również za 35C (tu chyba kosa wspominał, że oferował 1C ;) ) lubię go i traktuje jako jednego z kluczowych kolarzy w ekipie a w tym sezonie wreszcie osiągnął poziom jakiego od dawna od niego oczekiwałem. Dodatkowo, kupiłem brata Karela, Mathiasa Vacka za 1C po świetnych występach w u17 oraz Caspera Van Udena, wtedy najlepszego kolarza sezonu w kategorii u17. Co ciekawe, z kategorii u17 miałem wtedy zaznaczonego również Healy'ego i Mitchella Wrighta. Ciekawe kto pamięta tego drugiego ;)
Z FA celowałem w weteranów za 50% kontraktu. Najwięcej wydałem na niespełniony talent, czyli Arndta (250C dudi maxem). Trzon ekipy stanowili Belletti, Plaza i Siutsou, który wygrał w tamtym roku Chorwację a ja trafionym priorytetem zgarnąłem pokaźną liczbę punktów za wyścig 2.D ;) oczywiście, awansu do II ligi nie byłoby bez niemal 900 punktów Masa. Debiutancki sezon skończyłem z wynikiem 2774 punkty.
Sezon 2019 zacząłem od dużego transferu. Dobrze rokującego Moschettiego sprzedałem po kosztach do Arka a w zamian pozyskałem Kristoffa za 884C. Finalnie była to dobra decyzja, bo Moschetti nigdy nie odpalił a z kolei punkty Kristoffa były kluczowe w tamtym sezonie (zdobył ponad 1100).
Ekipa zaczęła też nabierać znanego obecnie kształtu. Kupiłem za 11C Jorgensona. Miałem go na oku od dawna, od kiedy jako kolarz z kategorii u17 wygrał królewski etap Junior Tour of Ireland w 2015 roku. W 2019 roku miał jeździć w młodzieżowym Ag2r, więc uznałem, że to dobry moment, żeby go zatrudnić. Dodatkowo w ekipie z draftu wybrałem niejakiego... Jonasa Vingegaarda ;) Duńczyk został wybrany z 12 numerem, między innymi za Quinnem, Sobrero, Mayrhoferem czy Askeyem. Dla mnie był oczywistym wyborem po kilku fajnych wynikach w u23 i zapewnionym kontrakcie z Jumbo na kolejny sezon. Dodatkowo do zespołu trafił piąty kolarz MŚJ Jake Stewart.
Z FA pozyskałem kolejnych weteranów, którzy.. nic nie wnieśli :) na zakupie Rouxa i Greipela byłem kilkaset C w plecy. Na szczęście dobry sezon Masa i Philipsena plus punkty Kristoffa spowodowały, że ekipa rozwijała się w dobrym kierunku, chociaż na pewno był to najmniejszy skok jakościowy jaki zaliczyłem. Sezon kończę z wynikiem 4238 na siódmym miejscu w II lidze.
Sezon 2020 to dalsza "kompromitacja" w pozyskiwaniu weteranów z FA ;) kupiłem Costę, Teunsa, Dana Martina, Impeya i Woodsa za jakieś ~2200C co przyniosło jakieś 2200 punktów ;) licząc startowe to byłem na minusie, ale punkty konieczne do awansu udało się zdobyć.
Z Draftu wybrałem Floriana Veermerscha. Znowu, dla mnie był to oczywisty wybór, chociaż wybrałem go dopiero z 14. numerem. Wcześniej poszli choćby Sheffield czy Buitrago, ale też Mattia Bais ;) dokładałem też kolejne klocki do mojej ekipy młodzików, doszli Le Huitouze czy Brenner, chociaż akurat żaden z nich póki co nie osiąga wyników na miarę talentu.
Sezon covidowy, trochę bez historii, oczywiście poza niesamowitym Giro Almeidy, które zapewniło mi awans z pierwszego miejsca do I ligi z wynikiem 6393 punkty.
Sezon 2021 to jeden z moich bardziej udanych sezonów w ogóle. Zacząłem od sprzedaży Teunsa, żeby zmaksymalizować budżet na FA. Udało się też kupić Skjelmose za 190C. Do ekipy dołączył Lazkano. To o tyle ciekawe nazwisko, że zawsze traktowałem go jako wychowanka, ale formalnie nim nie jest, bo musiałem go spasować Pablo w 2019 roku ;) udało się na szczęście Hiszpana odzyskać dwa sezony później. To też jeden z tych kolarzy, których miałem na oku od dawna, jeszcze z okresu u17 i masowych zwycięstw w Hiszpanii, ale zawsze było za wcześnie, by go licytować i potem w efekcie musiałem robić jakieś kombinacje, żeby go odzyskać. Dokupiłem też biathlonistę Lipowitza, utalentowanego górala Hajka i Umbę za 200C, mojego jedynego rodzynka z Ameryki Południowej, który oczywiście nie dowozi ;) dla mnie, kolarze z Ameryki Południowej to zawsze była chimeryczna paczka, nigdy na nich nie stawiałem i unikałem w trakcie FA. Ponadto przegapiłem, wtedy wydawało się najlepszy strzał z u17 czyli Alexa Gustina, który zdążył już gdzieś przepaść. Wziąłem zatem, trochę w ciemno, bo wygrywał głównie lokalne imprezy i znał się z Almeidą, Antonio Morgado.
FA tym razem było nadzwyczaj udane. Zainwestowane ~1400C w Woodsa, Wellensa, Nizzolo i Ulissiego przyniosło 3000 punktów. Osobną kategorią był Sagan za którego zapłaciłem 900C i się nie zwrócił, ale ponad 700 punktów wpadło. Wychowankowie odpalili. Do regularnych punktów Masa, Philipsena i Almeidy dołączył Jonas z 1000 punktów co finalnie dało mi II miejsce i 10965 punktów
Ubiegły sezon uważam z kolei za jeden z najsłabszych. Nie miałem argumentów, by walczyć o Ayuso czy Roglicza. Przedłużyłem Woodsa, Ulissiego, Nizzolo czy Sagana, zabrakło klasy na sensowne licytacje. W efekcie z FA pozyskałem mało ekscytujące nazwiska. Nibali, Barguil, Gaviria punkty dostarczyli, ale budżetu na kolejny rok specjalnie nie poprawili.
Do grona talentów dołączył Alec Segaert.
Jednocześnie, przyszły sukcesy wśród wychowanków. Rewelacyjne sezony Masa, Vingegaarda i Philipsena czy bardzo dobry rok kupionego Skjelmose przykryły słabe licytacje i w efekcie mogłem trochę postraszyć Urbiego i finalnie kolejny raz świętować drugie miejsce z wynikiem 12071 punktów
Obecny sezon zaczął się od kluczowych transferów celem zmaksymalizowania budżetu na FA. Sprzedałem Sagana, Skjelmose i Fancellu. Oczywiście z perspektywy tego roku szkoda, że Duńczyka puściłem, byłby idealnym uzupełnieniem luki w pagórkowatych klasykach, ale zależało mi bardzo na możliwie największym budżecie na FA.
Dobrze pamiętam same licytacje. Szybko dogadaliśmy się i podzieliliśmy między trzech graczy grono Pedersen, Girmay (do mnie), Higuita, Demare (do Urbiego) i Matthews, Ganna (do nawciarza, chapau bas, że nikt Ci go nie podbił ;) )
Reszta to totalnie bezsensowne podbijanie w nieskończoność z graczami, którzy tylko w ten sposób licytują ;) ceny Bettiola czy Coquarda dość absurdalne wyszły. Ale to i tak nic przy 600C za Haiga. To mój wychowanek, ale dałem sobie spokój mimo sporego zapasu gotówki. Przewagę w budżecie miałem jednak tak dużą, że udało się wylicytować wszystkich, których chciałem. Fajna była też przebijanka z Urbim na Woodsie. Wyszło 730C i niewiele zabrakło, żeby się zwrócił ;) już po samych licytacjach sprzedałem pozyskanego za 50% Kristoffa i w jego miejsce przyszedł Kragh Andersen. Punktowo wyszło niemal na zero, ale 300C z tego transferu zostało w mojej kieszeni :)
Sam sezon wyszedł praktycznie idealny. Jedynie Mas z DNF na Tour de France boli, ale reszta dowiozła. Nie mając Słoweńców ani Vanów, uzbierałem paczkę, która punktuje "zawsze i wszędzie". Super obserwowało się bruki nawet pomimo słabego występu Biniego. Veermersch pokazywał się z coraz lepszej strony, miał też świetną jesień. Jorgenson był fantastyczny a Pedersen to wiadomo, klasa. W tygodniówkach też super. Od Paryż Nicea w każdej prestiżowej etapówce WT miałem kogoś na podium. Az do Szwajcarii i feralnego Skjelmose ;) nawet Wellens odżył po wypadku wiosną i łyknął ENECO w swoim stylu. Oczywiście Tour to osobna historia. Fenomenalny Vingegaard i najlepszy sprinter na świecie Philipsen przypieczętowali ten niemal idealny sezon.A na koniec sezonu Bagioli odpalił i pokazał na co stać go w klasykach, oby w Treku utrzymał ten poziom.
Także bawimy się dalej:) Patrząc po tym kogo kupuje i kogo sprzedaje myślę, że dość jasno widać jaki jest mój cel. Krótkoterminowo chciałbym wrócić do kupowania talentów, poszukam wolnych slotów w aktualnej kadrze, żeby kogoś tam zmieścić :) trochę czasu na nowo poświęciłem na u17 (szacun dla kolegów za wyciągnięcie takich nazwisk jak Seixas czy Mauro Keppens zanim o nich pomyślałem, żeby licytować), mam dobry przegląd sytuacji, spróbuję kilku dzieciaków do składu dorzucić.
Ciekawa retrospekcja. Co warte zauważenia - pisana z punktu widzenia menedżera, który ze swoją drużyną osiągnął w FFF wszystko (lub prawie wszystko). Oczywiście gratulacje są tu na miejscu, gdyż samo nic nie przyszło, jednak widać tu już jakże odmienne podejście do gry niż to, które mamy my - dorobkiewicze, próbujący od lat dostać się na salony. U nas nadrzędnym celem każdego sezonu jest awans: z III do II i - jak się uda - z II do I ligi. Kombinujemy, wyrywamy sobie z gardeł zawodników podczas licytacji, etc., etc. A tam na górze jest lajcik, gra polega bardziej na typowej menedżerce, czyli wyszukiwaniu i wychowywaniu talentów (swego czasu spotykałem się nawet ze zdziwieniem wyższych sfer "dlaczego ty go jeszcze nie sprzedajesz?"), natomiast kwestie podium są na dalszym planie. Bo to już było :)
Czego sobie i pozostałym życząc, mogę krótko podsumować swój team, od czterech sezonów bezskutecznie dobijający się do I ligi.
Powód? Machając jednym skrzydłem daleko nie zalecisz, choćby było skrzydłem od F-35. Miałem to szczęście (plus odrobinę nosa), że w 2014 r. zatrudniłem zdolnego przełajowca, który po kilku latach stał się jednym z najlepszych na świecie klasykowców oraz czasowców, a i etapy w TdF nie były mu obce. Niestety, jeden WVA awansu do I ligi nie czyni i pomimo niezłych draftów w ostatnich latach (Turner, Gelders) oraz paru utalentowanych zawodników, przynoszących regularnie po kilkaset punktów (Cort, Molano, Majka czy wcześniej Polanc), drużynie brakuje kogoś, kto byłby w stanie utrzymać team w czubie tabeli podczas wielkich tourów (do tej porty tradycją jest to, że po Giro, a potem TdF regularnie tracę kontakt z czołówką). Wiadomo, tacy zawodnicy są już dawno rozdysponowani, ale co sezon jest nadzieja, że uda się kogoś takiego trafić w licytacjach - zważywszy oczywiście na niezbyt wysoki, II-ligowy budżet.
Czy to się zmieni w najbliższym czasie? Mam nadzieję, a przynajmniej taki jest krótkoterminowy cel - pozyskać zawodników, mogących wyciągnąć drużynę z "klasykowego" zaścianka oraz umożliwiających awans do I ligi (cel średnioterminowy). A wtedy może większą radość przyniesie wychowywanie i sprzedawanie z zyskiem młodego narybku ;)
To był mój szósty sezon w grze i wreszcie udało się awansować do I ligi. Dla mnie gra rozpoczęła się od roku 2018 (tu podziękowanie dla Arka) i ze względu na przegapienie zgłoszeń straciłem draft. Sam nie wiedziałem na czym gra dokładnie polega więc zbudowałem drużynę bez sensu z takimi zawodnikami jak np. Pierpaolo Ficara. Mimo to udało się tam do zespołu kilku solidnych zawodników zaklepać jak Jos Van Emden, Krists Neilands czy Hermann Pernsteiner co pozwoliło na zwrot pieniędzy na tym poziomie z którego zaczynałem około 1000c. Wszystko to jednak mnie bardzo wciągnęło i na kolejny rok miało być już zdecydowanie lepiej.
Drugi sezon to awans do II ligi z podwojeniem budżetu. Kluczowe były transfery za połowę ceny: Julien Simon, Alexis Gougeard, znów Jos van Emden i Luka Mezgec wszyscy trafieni w dziesiątkę. Od tego roku też bardziej zająłem się patrzeniem na młodzież choć jeszcze to byli bardziej zawodnicy kategorii U23 niż młodsi. Z draftu pozyskany został Alexandre Balmer i niestety z biegiem czasu nie był to trafiony wybór zawodnik choć kręci świetne liczby jest chorowity, a przy okazji woli dużo bardziej MTB od szosy.
Rok Covidowy to jest taki okres, którego raczej nie chce się wspominać co prawda w FA pozyskałem Fuglsanga który zrobił świetny sezon. Za połowę wartości trafił do mnie także Nizzolo (w sezonie został Mistrzem Włoch i Mistrzem Europy), a i narzekać na Jonathana Caicedo nie mogę który wygrał etap Giro i był tam liderem przez chwilę.
Czwarty sezon zaczynał się mocno ograniczonym przez krótki sezon 2020 budżetem. No ale to właśnie w tym roku nadszedł przełom dla mojej drużyny. Draft to trafienie Romaina Gregoire. Do zespołu z FA zakupieni zostali Rigoberto Uran, Mikel Landa. Przypominać o sobie zaczął Victor Lafay (kupiony wcześniej za 1c) co prawda to wszystko dało ledwo utrzymanie na szczeblu II ligi ale jednak znów zacząłem się odbijać finansowo.
Zeszłoroczny sezon to już była walka w górnej połowie tabeli. Z draftu do zespołu trafił Steffen de Schuyteneer. Pozyskałem także kadeta który dominował we Francji (Paul Seixas). Z FA zakupieni zostali Groenewegen czy Geraint Thomas którzy razem z Landą i Uranem mieli stanowić o sile zespołu i tak też się stało. W letnim FA łatwo kupieni zostali Bisiaux i Kulset którzy potwierdzają wielki talent w jeździe po górach.
No i jest to na co czekałem kilka lat rok 2023 i awans do I ligi choć zdaję sobie sprawę ze przez nie trafione zakupy: Masnada, Sagan, Schachmann nie mam takiego budżetu by w I lidze móc walczyć o utrzymanie, a w dodatku nie będzie jeszcze dopłaty to szybko wrócę spłukany na niższy poziom ale jednak mimo to cieszę się z awansu. Sam sezon był w kratkę z jednej strony rewelacyjny Gall i Landa, świetnie rozwijający się Gregoire, Zingle. Solidny Groenewegen i Lutsenko, a z drugiej strony klęska pozostałych wymienianych już liderów na których wydałem spore pieniądze.
Co mnie jeszcze cieszy to posiadanie naprawdę super młodzieży: Alvarez, Bisiaux, Schuyteneer, Seixas, Bracia Gregoire, Lecerf, Kulset, Marti, Finn, Valjavec... no i teraz też będę miał mnóstwo miejsca dla kolejnych utalentowanych zawodników :) .
Jak tak sobie spojrzałem w historię to już 15 lat u mnie z FFF i zakończony rok pierwszy raz w historii na podium. Więcej z tego sezonu nie dało się wycisnąć, Gattsu i Urbi grali w innej lidze, za to walka z Rońkiem do końca była pasjonująca. To trzecie miejsce dało mi dużo satysfakcji z kilku powodów. Po pierwsze to największe osiągnięcie mojej ekipy przez tyle lat. Dwa - osiągnięte zaledwie 2 sezony po tym jak zostałem okradziony z dużej kasy, co nie pozwoliło zainwestować w drużynę.Po trzecie wreszcie wykazałem cierpliwość i nie zrobiłem idiotycznych wymian tylko poczekałem na rozwój młodzieży. To od lat było moją bolączką - transfery, wymiany były dla mnie częścią gry zapewniającej dynamikę i dobrą zabawę. Natomiast nie da się ukryć, że przehulałem swoje najlepsze strzały Doumulin, Hirschi, Mohoric, Van Baarle, Skjelmose, Pidcock to tylko najbardziej rażące przykłady. Jako, że poprawa miejsca jest niemożliwa przy bieżącym układzie sił to pora na przebudowę ;)
Znalazłem się - jak pewnie zauważyliście - na marginesie wielkiej gry. W trzy sezony z drużyny pretendenta do wygranej w FFF spadłem do II ligi na pozycję ekipy, która będzie bronić się przed spadkiem :)
Pewnie sporo można by tu zwalić na pecha, i słusznie. Trochę niezależne ode mnie było to, że załamią się kariery Bernala, Ewana i też trochę Asgreena. Bez ich punktów ta ekipa nie miała sensu, a ja się trzymałem gwiazdek kurczowo, choć powinienem sobie odpuścić, zwłaszcza że dostawałem na nich dobre oferty.
Jednak to trzymanie się kurczowe zawodników jest tylko pochodną głównego problemu, który spowodował, że jestem tam, gdzie jestem, czyli w ciemnej dupie. Głównym problemem jest to, że wymyśliłem sobie, że stworzę potęgę z samych swoich odkryć. A to był błąd, bo... skaut ze mnie żaden, a już zwłaszcza na tle rywali. I to nie tylko Gattsu i Urbiego, ale w zasadzie większości stawki. No bo jakim mogę być skautem, skoro nie wyszukuję w ogóle juniorów, tylko młodzieżowców, którzy już są dawno przebrani? A ja sobie założyłem, że na tym oprę swoją ekipę. I oparłem, co skończyło się katastrofą.
Jako menadżer FFF miałem swój patent na bycie skutecznym w tworzeniu ekipy. Umiałem ocenić, których zawodników warto zachować, których odpuścić, wreszcie, których licytować. I zawsze najlepsze efekty przynosiły mi licytacje zawodników dojrzałych, często po słabym sezonie, w których nikt nie wierzy, bo każdy chce mieć młodego, który jest przed szczytem, a 35-letni kolarz jest nieatrakcyjny. Nawet jeśli się okaże, że szczyt jeszcze przed nim. I zawsze się na takich zawodnikach opierałem, kupując jeszcze kilku innych i selekcjonując zawsze kilka młodych gwiazdek, które może nie stanowiły o potędze, ale duże punkty potrafiły dołożyć. I kilka lat temu postanowiłem zmienić ten model, co przyniosło opłakane rezultaty, bo musiało.
Teraz przynajmniej znam powód porażki, natomiast... nie jestem w stanie zerwać z konsekwencjami podjętych decyzji. Uważam, że wszyscy, których przedłużyłem, mają duży bądź wielki potencjał i powinni zdobyć znacznie więcej punktów, niż kosztowali. Dlatego ograniczyłem się do przedłużeń i tylko na to mi starczy forsy. Wprawdzie była świetna oferta za Ewana - odpowiednio wysoka, by nie czuć żalu, gdyby jednak wrócił na należne sobie miejsce. Tylko to i tak byłoby za mało, żeby walczyć o ciekawe kąski na fa, więc nie skusiłem się i będę konsekwentny. W końcu także konsekwencja w podejmowaniu wyborów jest niejednokrotnie tym, co przynosi najlepsze efekty w grze. Utalentowani kolarze po prostu nie mogą całymi latami dołować.
Dlatego znajduję się w sytuacji, w której jeszcze nigdy nie byłem. Nie mam kasy na licytacje. Bo 47 c to jednak coś w rodzaju gołej dupy :D Nie ma się tu co łudzić, że cokolwiek uda się przebić, ale z tej perspektywy widać też sporo ciekawych nazwisk. Może można by się bardziej postarać z tym researchem, dokładnie przeanalizować kariery doświadczonych kolarzy i zarzucić sieci na tych, co zdobyli 40-60 punktów, a zwykle robią kilka razy tyle, ale to też mnie jakoś nie rajcuje. Tak że, wiedząc, co w mojej strategii się nie sprawdza, pozwalam wybrzmieć jej konsekwencjom do końca. Jest w tym odrobina masochizmu, ale chyba już gorzej być nie może, więc daję szansę optymizmowi. No a żeby móc wrócić do swojej flagowej strategii, po prostu trzeba mieć trochę kasy. Inna rzecz, że bez Valverdego, Purita, Gilberta, Sancheza i Viscontiego, to skąd ja mam wiedzieć, w którego starucha warto zainwestować? Są jeszcze w ogóle tacy kolarze? :D
U mnie krok po kroku ekipa rozwija się w założonym kierunku i na tym mógłbym podsumowanie zakończyć ;)
Generalnie plan, by budować drużynę wyłącznie na wychowankach miał dość toporny start cztery lata temu, ale w tej chwili wszystko wróciło do normy i kolejni kolarze (gros z nich pochodziło z rocznika 2002) trafiają do World Touru i zaczynają w nim odgrywać coraz poważniejszą rolę. Ekipa ewoluuje, pozbyłem się finalnie wszystkich Kolumbijczyków ;)
Na pewno najważniejszym nazwiskiem w ekipie jest już w tej chwili Cian Uijtdebroeks. Belg miał być i wszystko wskazuje na to, że faktycznie jest wielkim talentem i widzę go potencjalnie na podium Giro 2024.
Drugą gwiazdą ekipy jest Thibau Nys. Może punktowo nie wypada jeszcze aż tak dobrze, ale długoterminowo myślę, że to właśnie młodzi Belgowie będą najważniejszymi punktującymi w ekipie.
Vernon zmienia drużynę i zobaczymy jak odnajdzie się w Izraelu. Jego czas spędzony w DQS był OK. Dobrze, ale bez rewelacji. Jeśli się nie rozwinie to może w krótkim czasie utknąć w okolicach najlepszego Mareczki, także czekam na kolejny krok w rozwoju i pójście w stronę, hm, Jonathana Milana ? :)
Cepeda i Battistella trochę rozczarowują, brak im regularności i wyników w dużych imprezach, ale wciąż myślę, że jest tu spore pole do rozwoju.
Rafferty i Riccitello to kolarze na których mocno liczę w 2024 roku. Może nawet top10 w jakimś wyścigu WT i dobry występ w GT. Powinno to realnie dać 300-350 pkt na łebka.
Dodatkowo do ekipy wracają dwaj kolarze, których miałem za czasów mistrzowskiej ekipy w 2019 roku. Stephen Williams pokazuje się coraz częściej z dobrej strony i myślę, że powinien być istotnym wzmocnieniem ekipy w górach.
Moscon to osobna historia ;) wyłożył mi drużynę w 2020 roku, bo zapłaciłem za niego duże pieniądze i przez to ledwo starczyło mi na przedłużenia. Jednak po transferze do DQS uderzyłem do Gattsu i dość szybko się dogadaliśmy co do ceny. Jestem bardzo ciekaw czy Pat Lefevere wyciągnie z niego to co najlepsze.
No i czekam bardzo na rozwój kariery naszego Patryka Goszczurnego. Byłoby super śledzić w FFF rozwój Polaka i mam nadzieję, że faktycznie trafi do Devo Jumbo w 2025 roku i będzie to krok w odpowiednią stronę.
Cel na 2024 jest jasny: awans :) potrzebuję kolejnych slotów na talenty, żeby konkreuncja nie uciekła.
Na tydzień przed Świętami udało się domknąć skład na sezon 2024, więc kilka zdań na jego temat.
Sezon 2023 nie należał do specjalnie udanych (bo trudno za taki sukces uznawać powtarzane od kilku lat 4-5 miejsce w tabeli II ligi), co odbiło się także na finansach zespołu.
Tym razem nie udało się zjeść ciastka i jednocześnie go sobie zostawić - próba wyłożenia większej kasy na wzmocnienie drużyny poskutkowało, na zasadzie kija posiadającego dwa końce, mocno ograniczonym budżetem na przedłużenia (w których priorytetem było zachowanie w składzie WVA). Z tego też powodu z drużyną - oprócz nietrafionych i mało perspektywicznych kolarzy - musiało się pożegnać kilku niezłych średniaków oraz Rafał Majka, a i tak na ewentualne transfery pozostało niecałe 100C.
Z tego też powodu - a może dzięki temu - łatwiej było podjąć decyzję o zrobieniu jednego kroku w tył, który - być może - w niedalekiej przyszłości pozwoli uczynić dwa kroki do przodu.
Nastąpiło mianowicie generalne odmłodzenie składu: zatrudniliśmy dziewięciu 18-latków, którzy dołączyli do ośmiu innych orlików - nie będę tu zanudzał Was nazwiskami, które w tym momencie cokolwiek mówią tylko mnie. Mam jednak nadzieję, że w perspektywie kilku najbliższych lat przynajmniej kilka z nich stanie się nieco szerzej znane (szczególnie ciekaw jestem Jente Michelsa, który statystycznie jest klonem WVA, podobnie jak on zdobywając tytuł mistrzowski w przełajach w wieku 20 lat) ;)
W każdym szaleństwie musi być jednak metoda i w składzie pozostało kilku zawodników, którzy najprawdopodobniej bez problemu zapewnią utrzymanie w II lidze: wspomniany już van Aert, do tego duńskie doświadczenie Sorena Kragha Andersena i Magnusa Corta Nielsena oraz kolumbijsko-brytyjski pociąg sprinterski Gaviria-Molano-Turner.
I na koniec maskotka - wszak w każdym składzie coś takiego musi być (choć mam cichą nadzieję, że maskotka pokaże że coś tam jednak potrafi jeździć). Byli już w składzie reprezentanci Wenezueli, Argentyny i Tajwanu - w 2024 r. dołącza do nas (dzika, wschodnia muzyka) z dalekich stepów Mongolii (w tle pojawiają się jeźdźcy Czyngis-chana) Jambaljamts Sainbayarrrr! Arr! Niech mu Burgos BH lekkim będzie i niech pokaże na co go stać :)
Na wstępie może podsumuję kończący się powoli rok. Przed sezonem zdaję się że pisałem na poprzednim forum że cel na ten sezon to A - Zdecydowany awans/ Zwycięstwo w trzeciej lidze, B - 3000C na koncie/ 4000 punktów zdobytych, C - Pokaźny bonus za awans w okolicach 500C.
Udało się w zasadzie wszystko co chciałem osiągnąć, początki były ciężkie że aż obawiałem się czy aby na pewno wygram ligę, stąd też transfer Sivakowa by przypieczętować zwycięstwo. W drugiej części sezonu wszystko "klikło" i szło nadspodziewanie dobrze, koniec końców zwycięstwo dość pewne. Udało się uzyskać ponad 4000 punktów, udało się zdobyć 3500C,a z bonusem za awans to praktycznie 4000C - więc super, lepiej niż się spodziewałem.
Pora niestety przejść do rzeczy mniej przyjemnych, do obecnego stanu na chwilę przed startem sezonu. Niestety nie udało się dogadać w sprawie żadnego sensownego przedsezonowego transferu. Licytacje poszły jeszcze gorzej, nie udało się pozyskać sensownego lidera. Miałem "marzenie" by wyrwać Roglica, nie wyszło. Mając jeden z najwyższych budżetów w grze na FA, najdroższym kolarzem jakiego pozyskałem jest odgrzewany kotlet - Kristoff, który to powrócił do ekipy po nieco tańszej cenie niżeli by kosztował przy normalnym przedłużeniu. Nie chciałem przepłacać za juniorów, przepłacać za niechcianych kolarzy w 2 rundzie FA też nie miałem ochoty. Stąd też tacy a nie inni kolarze zostali pozyskani, a i mnóstwo hajsu jeszcze zostało.
I co teraz? Rok na przeczekanie i zmarnowanie, przeczekać, wrócić z podobnym budżetem i spróbować ponownie za rok :).
Nie nastawiam się na walkę, głównym celem utrzymanie i uciułanie tych 4000C na przyszły rok. Po za tym pewnie sprzedaż paru juniorów za te paręset C (z racji że mam ich nagle dość sporo) może być "pobocznym zadaniem" na następny rok. No nic, byle do listopada 2024 :), a tymczasem życzę wszystkim Wesołych Świąt i udanego Nowego Roku!
Ah, żeby nie było tak pesymistycznie to cieszy jak zawsze duża różnorodność składu - 15 narodowości, jeszcze więcej ekip. Jakieś ciekawe rodzynki, pokroju Wenezuelczyka Aulary, czy też powrót po 11 latach Konrada do składu to na pewno akcenty z których jestem zadowolony i ich poczynania (głównie pewnie "na papierze" wynikowe a niżeli przed TV) będę śledził ze sporym zainteresowaniem. Raz jeszcze, życzę wszystkim Wesołych Świąt!
Za mną słodko-gorzki sezon. Z jednej strony genialne zakupy Rui Costy i Ganny którzy za 690C zrobili aż 2069 punktów. Do tego Van Wilder zrobił bardzo wyraźny krok w rozwoju. Niestety reszta liderów to pasmo kontuzji, chorób i słabej formy, więc totalnie zawiedli Hayter, Matthews, Nizzolo i Bissegger. Dobre słowo można by powiedzieć o rozwoju Tiberiego gdyby nie stracił pół sezonu, bo sobie wymyślił strzelanie do kotów. Reszta młodzieży od czasu do czasu pokazywała się z dobrej strony, ale jeszcze było za wcześnie żeby ktoś wyraźnie dołożył się do dorobku punktowego. Przy moim niskim budżecie jednak potrzebowałem idealnego sezonu żeby móc się utrzymać.
Tym samym przy przedłużeniach musiałem pozbyć kilku zawodników, żeby mieć jakiekolwiek miejsce na wzmocnienia. Przede wszystkim żal Labrosse i De Cassana, a Baudin wyleciał z drużyny za tramadol. Na szczęście zabrakło też miejsca dla Nizzolo, który przez złamaną nogę może mieć całkowice stracony sezon. Z kolei Rui Costa po takim genialnym sezonie był po prostu za drogi. I tym samym dość sporo gotówki na FA miałem, ale raczej zakładałem że zostanę z niewykorzystanym budżetem i bardziej sobie młodych dołożę. Stało się jednak inaczej i skład wzmocnili:
Lenny Martinez - brakowało mi w składzie rasowego górala. 800c dość sporo, bo jednak ma swoje ograniczenia, których może się nigdy nie pozbyć, ale i tak to był najciekawszy talent do kupienia, który juz solidnie punktuje.
Dylan Van Baarle - 400c też dość sporo, bo jednak ma ograniczoną ilość wyścigów na których może punktować. Jednak jest to zawodnik, który nie tak dawno wygrywał monument i chciałem mieć zawodnika, który jest w stanie walczyć o czołowe miejsca w najważniejszych wyścigach sezonu.
Hugo Boucher - Francuzi od rocznika Gregoire i Lennyego wydaje się ilościowo i jakościowo mają najciekawszą młodzież, więc celem było kupić sobie jednego z rocznika 2007. Wybór był pomiędzy nim a Vassalem i mam nadzieję że ostatecznie postawiłem na dobrego konia.
Leon Atkins - spodziewałem się dużego tłoku na kadetach, więc chciałem zrobić znowu krok wyprzedzający by jednak nie wydawać za dużo na młodych. Duży talent wielokrotny mistrz Wielkiej Brytanii w przełajach, MTB i na szosie. Moją uwagę zwrócił świetnym czasem w czasówce na 10 mil, a także wygraną w prestiżowym międzynarodowym wyścigu w holenderskim Assen. On jednak póki co wylądował na wypożyczeniu.
Finalnie mój skład podoba mi się tak jak nigdy w całej historii mojego grania. Mam skład który może zrobić z 6000 punktów i spokojnie wrócić do 1 ligi. Przy tym dalej mam najmłodszy skład w całej grze. Mam młodych liderów już punktujących Ganna, Hayter, Van Wilder i Lenny Martinez. Sporo młodzieży którzy mogą już coś więcej dokładać. Tiberi oby już mu nic głupiego do głowy nie strzeliło to tu spokojnie liczę na 500pkt. Do tego oczekuje wyraźnej poprawy od Onleya i mojej francuskiej gwardii: Laurance, Magnier, Gautherat. Do tego oby po problemach z sercem znów swój wielki talent pokazywali Garofoli i Herzog. Ogólnie żeby z sercami moich zawodników już nic więcej nie dolegało, bo się okazuje że jeszcze Mouris miał operację serca, no to zdecydowanie za dużo jest jak na jedną drużynę 😀
Rozpoczynam VII sezon w grze i pierwszy w najwyższej lidze. Ze względu na brak dopłaty za awans mimo tego ze zarobiłem więcej tylko od spadkowiczów z I ligi (w dodatku przy znacznie mniejszym startowym) nie daje mi zbyt wielu szans na utrzymanie lecz zawsze trzeba próbować dokonać rzeczy mało realnych.
Sezon transferowy musiał być dla mnie ryzykiem podobnie jak przed rokiem. Udało się tutaj zakupić: Demare, Alaphilippe i Haig każdy z nich jest wstanie dobrze punktować ale równie dobrze mieć słaby sezon. Skład uzupełnili Alejandro Franco i Norweg Cedrik Bakke Christophersen (kręci świetne liczby więc liczę ze będzie objawieniem). Pozostała część składu się nie zmieniła (poza odejściem Landy). Moje być albo nie być w I lidze będzie przede wszystkim zależało od postępów: Galla, Gregoire, Zingle. Liczę ze na dobre tory wskoczą Pena i Steinhauser którzy już w zeszłym roku kilka razy pokazali ze jednak są wstanie walczyć na solidnie obsadzonych wyścigach.
Zostaje jeszcze młodzież do grupy która potwierdziła talent w 2023 roku: De Schuyteneer, Bisiaux, Seixas, Gregoire, Finn, Alvarez dołączyli młodsi Fugger, Rosato, Capello (roczniki 2007) i Szwajcar Salamin (2008). Mimo wielu zgłoszeń na młodych kolarzy postanowiłem nie przepłacać ponieważ tych talentów jest tyle ze spodziewam się ze zakupy za 1C będą dużo bardziej opłacalne od pozostałych (a wielu świetnych zawodników nadal jest do wzięcia). Heimo Fugger był jednym z najlepszych sprinterów w kadetach, Giacomo Rosato kręcił świetne wyniki w trudnym terenie we Włoszech, Capello wydaje się być najlepszym zawodnikiem pod górę przynajmniej tak to wyglądało na L'Ain (wygrał Claisse który zakupiony został za 200c). Ostatni z zakupionych zawodników Szwajcar to ruch wyprzedzający by mieć już kogoś z rocznika 2008 który zdominował mimo tego ze był pierwszorocznym kadetem sezon w Szwajcarii i także solidnie wypadł na EYOF.
Życzę wszystkim dobrej zabawy podczas sezonu 2024 w FFF! :)
W tym roku motywem przewodnim budowania drużyny było "ciułanie". Uznałem, że z takim budżetem raczej nie mam szans na grube ryby, więc skupiłem się cichych ciułaczach.
Liderem będzie Kaden Groves. Od małego był szybki, ale nawet minimalne trudności sprawiały, że nie był w stanie dojechać do mety. Ale odpowiedni program treningowy, albo jakiś inny sprawił, że zaczął punktować na miarę swojego talentu.
Do ekipy sprinterskiej dołączyli Leitao i Bonifazio. Razem z Bloem może nic wielkiego nie wygrają, ale liczę, że będą ciułali punkty na jakiś mniejszych wyścigach.
Drugim liderem będzie Matteo Trentin. Ahh, ten Matteo. Jest świadectwem jak długo gram w FFF. Kiedyś wynalazłem go jako młodego obiecującego włoskiego przełajowca (zrobiłem to kiedy szukanie wśród młodych przełajowców nie było jeszcze modne). Dziś powoli zbliża się do końca kariery. DO brukowej paczki dodałem mu Johna Degenkolba. Co roku zatrudniam jakiegoś emeryta na którym tracę. W tym roku wybierałem pomiędzy Degenkolbem, Uranem i Pozzovivo. Wybrałem teoretycznie najbezpieczniej. Ale bardzo możliwe, że w kwietniu uzna, że całe życie marzył aby łowić tuńczyki i zaciągnie się na kuter.
Trentin i Degenkolb będą walczyli w kampanii wiosennej. Nic wielkiego nie wygrają, ale liczę, że coś punktów uciułają. Na mniejszych wyścigach ciułać ma Braet.
Ostatnio jest moda na posiadanie Norwegów, więc i ja sobie takich zatrudniłem. Dversnens, Strand i Loland. Za każdym co innego przemawiało, żaden nic wielkiego nie wygra...ale liczę, że będą jakieś punkty ciułać.
Jedyny góral w składzie to Double. W jakiejś Sardynii, czy Chorwacji jest w stanie coś uciułać. W mniejszych etapówkach Dversnens i Otruba może też jakieś punkty przywiozą.
Na koniec dzielni francuzi. Bernard i Delbove. Pierwszy może poharcuje w WT. Drugi ma ostatni rok kontraktu. Jeśli liczy na awans wyżej niż CT, musi mieć sezon życia.
Reszta to młodzi, a z młodymi to i tak nic nie wiadomo.
Karcer, ja to mam do Ciebie żal, że z dekadę trzymałeś w składzie Nysa, a jak pojawił się Nys, który nadaje się do punktowania, to go przeoczyłeś. To nie tak powinno wyglądać!
Wyczekany awans do II ligi zdobyty w moim 5 sezonie w grze. W końcu mam co napisać w tym wątku ;)
Awans zawdzięczam dobrej wiośnie, a w szczególności bardzo udanemu Giro, okraszonemu priorytetem. Za to druga część sezonu to nerwowe oglądanie się do tyłu na HarryHole'a, Nakazara, a pod koniec również i Bumbka, jednak zakończone happy endem. Indywidualnie na wyróżnienie zasłużył Jonathan Milan, który odpalił niesamowicie na Giro. W to, że jest naprawdę szybki wierzyłem co najmniej od przegranego na milimetry fotofiniszu z Ackermanem w 2021 r. ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania.
Liczyłem też, że pokaże się w północnych klasykach, w których jednak za sprawą m.in. problemów zdrowotnych poległ całkowicie.
Drugim filarem mojej drużyny niespodziewanie okazał się De Kleijn, który dzięki świetnemu pociągowi Tudora w końcu mógł pokazać na co go stać. Nie zawiedli również typowi najemnicy i taktyka à la Dobry ;) Gorka Izagirre, Mezgec, Venturini, Dupont i Taaramae dla postronnego widza pewnie byli zupełnie niewidoczni jednak przez cały sezonu prezentowali równą formę i łącznie zdobyli bardzo ładną sumę punktów. Z oldboyów mocno zawiódł mnie Uran jednak nie żałuję, że srogo za niego przepłaciłem, bo bez jego punktów nie byłoby awansu. Zawiódł też Stefano Oldani, który średnio czuł się w Alpecinie. Natomiast na 4+ oceniam jazdę moich młodych kolarzy. Nie mam umiejętności scoutingowych Nawciarza i kilku innych kolegów z FFF. Budżet do tej pory też nie pozwalał na powalczenie o tych najbardziej wyróżniających się młodych kolarzy. Dlatego darowałem sobie walkę o kadetów i pierwszorocznych juniorów, a skupiłem się na wyszukiwaniu niedocenianych lub pominiętych zawodników U23 i trochę starszych juniorów. Tak pozyskani przeze mnie Carlos Canal, Laurenz Rex, Milan Fretin, Arthur Kluckers, Rick Pluimers, Jonathan Vervenne i Staune-Mittet w 2023 r. zrobili krok naprzód w swoich karierach. Najbardziej ucieszyła mnie jazda Rexa, który na Paris-Roubaix i Giro pokazał, że dysponuje potężnym motorem. Natomiast Ben Askey, Lorenzo Germani i Romet Pajur zaprezentowali się trochę poniżej oczekiwań, a całkowicie zawiódł Jens Verbrugghe. Odzielną kategorię stanowi za to Jonas Greegard Wilsly, którego traktuje jako maskotkę tudzież dobrego ducha drużyny. Norweg miał całkiem udany sezon, co jednak nie przełożyło się na jakieś konkretne punkty. Nadal nie wiem na co stać byłego wioślarza Kepplingera, który na kilku górskich etapach pokazał się z dobrej strony, był jednak bardzo nierówny.
Rok 2023 mimo awansu zakończyłem z przeciętnym budżetem, jednak trochę poratowała mnie dopłata. Wśród przedłużeń nie mogło zabraknąć Milana i większości z wyżej wymienionych młodych kolarzy. W drużynie pozostali również De Kleijn, Oldani i Kepplinger. Zrezygnowałem natomiast z transferów, które jak do tej pory zupełnie mi nie wychodziły. Dzięki temu udało się zachować aż 16 slotów i 1600C na I rundę FA, która okazała się dla mnie bardzo udana. Tanio udało się pozyskać Woodsa, Naesen, Walscheid i Pedrero. Drużynę zasilił także Geraint Thomas, o którego musiałem ostro powalczyć w licytacji. Skład uzupełnili nadal jeszcze młodzi: Berckmoes, Vangheluwe, Craps oraz kilku doświadczonych zapychaczy takich jak Ruben Fernandez i Pasqualon. Natomiast młodszy brat Darrena Rafferty'ego - Adam oraz szalejący ostatnio w przełajach Stefano Viezzi to na razie melodia przyszłości. Celem na nadchodzący sezon jest utrzymanie się oraz dobry wynik finansowy. Naturalni liderzy drużyny to Thomas, Woods i Milan, którzy wybierają się na Giro. Tym samym włoski tour znowu będzie dla mnie najważniejszym wyścigiem w sezonie. Liczę również na dobre bruki w wykonaniu Walscheida, Naesena, Rexa, Milana, Pasqualona i Canala (upatruję w nim drugiego Lozkano) oraz na to, że Oldani odbuduje się w Cofidisie, a Pedrero wróci do formy po zeszłorocznej kontuzji. Duże nadzieje wiąże też ze Staune-Mittetem (oby poszedł w ślady Vingegarda ;)), Pluimersem, który w końcu powinien nawiązać do swojego drugiego miejsca w Liege-Bastogne-Liege U23 oraz Vervenne który jest jednym z najzdolniejszych czasowców i puncherów w kategorii U23. Poza tym liczę, że Fretin, Kepplinger, Germani, Kluckers i Pajur zrobią krok naprzód w swoich karierach.
Podsumowując po analizie składów innych ekip z II ligi wydaje mi się, że walka o utrzymanie może być bardzo wyrównana i może dotyczyć co najmniej 4 drużyn ;)
Cytat: Dobry w Mar 10, 2024, 11:12 AMKarcer, ja to mam do Ciebie żal, że z dekadę trzymałeś w składzie Nysa, a jak pojawił się Nys, który nadaje się do punktowania, to go przeoczyłeś. To nie tak powinno wyglądać!
Zrobiłem tak celowo ze względów etycznych. Nie chciałem być posądzony o nepotyzm.
A ja właśnie chciałem siać nepotyzm i zatrudnić Bostjana, syna Urosza Murna, który u mnie jeździł, ale nie zdążyłem, bo zakończył karierę...
CytatDo tego oczekuje wyraźnej poprawy od Onleya i mojej francuskiej gwardii: Laurance, Magnier, Gautherat.
I zaczęło się całkiem obiecująco :D
Dość senny początek sezonu u mnie, część liderów nawet nie zaczęła się ścigać. Chyba największym pozytywem póki co Lazkano, który najwyraźniej wszedł na oczekiwany poziom i powinien stać się istotnym graczem na bruki, co mnie bardzo cieszy, bo zawsze w tej specjalizacji miałem lukę wśród wychowanków.
Cieszy też, że Francuzi wymyślili dwie etapówki w hołdzie dla Madsa ;) 299 punktów piechotą nie chodzi a mogło być 80 czy coś podobnego gdyby trasy był choć trochę trudniejsze.
Co dalej ? Mocno liczę na wygraną w Tirreno, tym bardziej, że nigdy mój kolarz tam nie wygrywał. No i w ogóle tygodniówki powinny przynieść dużo punktów patrząc na mój skład. A na brukach po cichu liczę na lepsze wyniki niż roku temu o co łatwo nie będzie.
Robiąc zgłoszenia do nadchodzących wyścigów, dopiero zorientowałem się jak fatalnie wygląda moja ekipa pod kontem zdrowotnym:
- Aranburu: rozwalony obojczyk podczas styczniowych zawodów w Hiszpanii, przepada masa ważnych wyścigów dla niego jak Strade Bianche, Milano-Sanremo czy Hiszpańskie tygodniówki. Mój najdroższy kolarz, 474C.. Oj będzie bolała ta strata punktowa!
- Sivakov: wypadek w pierwszym wyścigu tego roku, problemy ze ścięgnem (?), wyścigi w których mógłby ładnie punktować jak Hiszpańskie/ Francuskie tygodniówki przepadają.. A później się nie napunktuje bo będzie harował na Pogacara. Drugi najdroższy kolarz w ekipie, 439C.
- Ballerini: nic nie wiem o jego ewentualnych kontuzjach, lecz zakładam że coś jest nie tak - jeszcze nie zaczął tego sezonu, a ostatni start miał 24 Lipca. Piąty najdroższy kolarz ekipy, 273C.
Kolarze za 1/3 wydanych pieniędzy nie startują. Takiej dziury załatać się nie da. Nowe (niespodziewane) startowe też nie pomagają. Wydana kasa: 108C (a to dopiero początek Marca!!), jakbym wiedział o podwyżce startowego to inaczej zaplanowałbym ten sezon - mniej średniaków, ściągających masę startowego tylko po to by zdobyć 5 pkt. A więcej liderów solidnie punktujących, kosztem mniej licznego składu (bo i na co komu 30 miejsc zapełnionych, lepiej byłoby mieć 15 miejsc rozdzielonych pomiędzy kolarzy dobrych i juniorów).
Na chwilę obecną jest źle, lecz to dopiero Marzec, więc łudzę się że będzie jeszcze dobrze...
Cytat: Alt4iR w Mar 02, 2024, 12:31 AMmoja ekipa pod kontem zdrowotnym:
Nie widzę już opcji edytuj/ usuń - oczywiście powinno być "pod kątem" ;D
Pomimo że aktualne 4 miejsce to może nie jest szczyt marzeń to ogólnie jestem zadowolony z początku tego sezonu. Wiadomo Pogacar na razie bardzo wolno wchodzi w sezon, normalnie o tej porze już miał koło 500 pkt, ale to mam nadzieję się opłaci w dalszej części roku. Oczywiście największą gwiazdą jak na razie jest Del Toro, myślałem że trochę poczekam na zwrot kwoty z FA która za niego wydałem, a on nie dość że się zaraz może spłacić to może się okazać że zakręci się w top5 mojej drużyny na koniec roku. Hindley też robi swoje i to cieszy. Bolą upadki Rui Costy i Gee którzy w tej fazie sezonu mieli zrobic cały swój wynik roczny, ale uff Carapaz sobie dziś niczego nie złamał i to jest plus.
Pozostaje myślę ciekawa walka o 2 pozycję, zobaczy jak dalej rozwinie się sezon :)
Cytat: Gattsu w Lut 26, 2024, 08:59 PMCo dalej ? Mocno liczę na wygraną w Tirreno,
No i udało się :) pierwszy ważny cel zrealizowany. Tym samym z tygodniówek została do wygrania jedynie Szwajcaria.
Ostatnie wydarzenia w peletonie każą zweryfikować nieco cele, które mieliśmy na początku sezonu - miało być, jak co roku, trzymanie się czołówki w trakcie "klasykowej" wiosny i delikatny, pełen gracji, szybowcowy ślizg w stronę środka tabeli w trakcie dalszej części sezonu. A przedszkole miało nabierać doświadczenia i dobrze rokować na przyszłość...
Niestety. Kontuzje czołowych zawodników (do Magnusa Corta dołączył ostatnio w kiepskim stanie WVA) każą odłożyć na półkę marzenia o byciu "rycerzami wiosny" i stawiają drużynę w sytuacji, kiedy to wspomniany środek tabeli nie będzie tym razem 100% gwarancją, ale celem do wywalczenia.
Mam nadzieję, że chłopaki wrócą - jak to się modnie i życzeniowo mówi - jeszcze silniejsi, młoda młodzież się obudzi i w drugiej części sezonu pokażemy jeszcze na co nas stać.
No to najciekawszą część sezonu mamy za sobą, więc jakieś podsumowanko by się przydało.
Chyba jestem zadowolony. Wprawdzie dwie wielkie gwiazdy na ten moment stały się przeciętniakami, jednak powrót do światowej czołówki (czyli do kolejki za mutantami) wydaje się notować Bernal. I dzięki niemu ekipa się przyzwoicie trzyma punktowo. Bardzo to cieszy, bo widzieliśmy, w jakiej był sytuacji. No i dla mojej ekipy - skoro się uparłem, by na niego stawiać - też to jakaś forma odbicia się od dna.
Ze spraw marnych przywołani Asgreen (co się z gościem dzieje? dlaczego z gościa, który ograł na finiszu MvdP, staje się kolarzem anonimowym?) i Ewan (domyślam się, że po ciężkich glebach stracił pewność siebie w rozgrywkach i przepychankach na finiszu) to nie wszystko. Do tego jest Lucas Hamilton, który z regularnie walczącego w etapówkach górala mającego zadatki na grandtourowca, stał się swoim cieniem. Po "zatruciu pokarmowym" w Szwajcarii w 2011 r. gość po prostu zgasł. Jeszcze jako tako pojechał Giro 2022 i to wszystko jeśli chodzi o przyzwoite wyniki. Mam nadzieję, że do tej trójki nie doszlusuje Mauro Schmid, który starty wznowił przed miesiącem. I że przez kontuzję straci tylko wiosnę, a nie karierę.
Za to - poza Bernalem - w pełni mogę być zadowolony z Aureliana Paret-Paintre'a, który chyba już wie, co będzie jego najmocniejszą stroną i w którym kierunku powinien kolarsko podążać. Byle tylko po Giro nie szykowali go na Tour, co było największą głupotą zeszłego sezonu. Mimo praktycznie całej wiosny w plecy z powodu ciężkiej kontuzji, zadowala postawa Dainesego. Także Godon się świetnie spisuje i widać, że z sezonu na sezon jest mocniejszy i potrafi walczyć w wyścigach najwyższego kalibru. I nawet wygrywać.
Osobną kategorią jest Bjerg, który wciąż nie może się doczekać roli lidera ekipy w ważnych wyścigach, a mimo to trzepie solidne punkty i robi bardzo dobre wrażenie w najtrudniejszych wyścigach.
W zasadzie odwrotnie jest ze Strongiem - jest liderem i w ogórach daję radę, ale na duże wyścigi jest jeszcze za... słaby. Ale też rozwija się po bożemu, z roku na rok, więc jest szansa, że za dwa-trzy sezony wdrapie się na ten top i powalczy w MSR, Amstelu, Staruszce, Flandrii o najwyższe lokaty.
Dużo więcej oczekiwałem po Burattim i Busatto, ale ten pierwszy jeszcze w tym sezonie nie miał okazji powalczyć o dobry wynik (bo albo nie miał ekipy do pomocy, albo było za trudno jak w Brabancji), a drugi przyzwoicie radzi sobie - póki co - tylko w ogórach (za to zasygnalizował potencjał w Strade, więc coś z niego powinno być). Ale goście mają jeszcze czas.
Za to bardzo fajnie jedzie dwóch liderów z sekcji młodzieżowej - Orins i Behrens. W 4 najważniejszych wyścigach U23 w tym sezonie zanotowali miejsca 1., 2., 3. i 4. :) Jak na kogoś, kto przegapił wszystkich juniorów, uważam, że jest nieźle (tak, tak, ślepej kurze ziarno itd. ;) ).
Na osobnych kilka słów zasługuje Pickrell. Może go nikt nie zauważył i nie natrzepał punktów, ale ja w nim widzę wielki potencjał. Po podium w ogórze we Francji i bardzo dobrej postawie w Omloopie, następnego dnia złamał łopatkę i... wrócił jeszcze na wyścigi wiosenne. Może bez spektakularnych wyników, ale dojeżdżał do mety i robotę dla ekipy robił. Teraz przed nim Giro, a z gabarytów to na rozprowadzającego specjalnie się nie nadaje... Fajnie by było, jakby gdzieś z raz czy dwa razy zafiniszował, ale konkurencja będzie gigantyczna.
Tak że liczę na fajną walkę o awans/powrót do I ligi, choć stawka - póki co - wydaje się być wyrównana.
Sezon powoli wychodzi na ostatnią prostą, aktualnie na liczniku niecałe 200 pkt straty do ostatniego miejsca, premiowanego pozostaniem w II lidze. Na finiszach dzieją się cuda, może i nam się uda...
Tak dla jasności to jest błąd na stronie i z 2 ligi oczywiście spadają dwie drużyny.
Czyli 400 punktów... Walczymy do końca i tak, nawet jeśli miałoby ostatecznie posłużyć to tylko do maksymalnego napełnienia kasy drużynowej przed kolejnym sezonem :)
...chociaż może nie będzie aż tak źle. Fantastyczna Vuelta w wykonaniu WvA (aż szkoda tej kraksy pod koniec wyścigu), dobre występy wąsatego Duńczyka we Francji oraz kilkadziesiąt punktów za Renewi - i mamy już 150 pkt ponad kreską :)
Widoki na utrzymanie stają się coraz bardziej realne, ale teraz nie wolno odpuścić, bo towarzysze z tyłu także się nie poddadzą...
No coż, teraz już wiem jak to jest przegrać Tour de France jedynie z Pogacarem i Vingegaardem ;)
Nie spodziewałem się podium. Po pozbyciu się ze składu po sezonie 2021 głównego architekta sukcesów ekipy - Roglicia, spędziłem dwa kolejne sezony pałętając się w okolicach strefy spadkowej pierwszej ligi. Nowe rozdanie nie wyszło najlepiej, nie udało się od razu zbudować zespołu z równym potencjałem co ten oparty na Słoweńcu.
W tym roku w końcu (prawie) wszystko zagrało. Filary drużyny zrobiły co do nich należy: Merlier najlepszym sprinterem globu(albo co najmniej na równi z Philipsenem i Koojem). Ayuso zrobił swoje punkty mimo kwasów w UAE. Martinez wrócił do żywych i wykorzystał fakt słabej obsady Giro. Jedynie kapitan Mohorić nie wyróżnił się niczym szczególnym.
Młodzież spisała się znakomicie. Van Eetvelt to strzał w dziesiątkę, strach pomyśleć co by było gdyby nie kontuzja w środku sezonu. Penhoet też bardzo dobrze jak na pół sezonu. Glivar i Rondel się rozkręcają. Przyjemnie śledziło się zmagania z ich udziałem.
Średniacy w większości spełnili swoje zadania, niektórzy z nawiązką. Dziadek Uran zabrał mi trochę c no ale trudno, niech się dobrze bawi na emeryturze ;)
To wszystko złożyło się na wynik punktowy dający podium. Co ciekawe, w 2020 gdy po raz pierwszy skończyłem na 3 miejscu, zdobyłem troszkę więcej punktów a przecież był covid i kalendarz w znacznym stopniu okrojony. Nie mówiąc o 2021 gdy prawie 8,5k punktów dało 4 miejsce.
Dziękuję Pylarzowi i Pajdzie za wyrównaną walkę do końca. Dzięki też dla Nawciarza i wszystkich zaangażowanych w utrzymanie gry przy życiu.
Ja to jestem zadowolony, bo pierwszy raz od kilku lat jest lepiej niż przed sezonem. A na dodatek bardzo fajnie zapowiada się sekcja młodzieżowa.
Natomiast już na dobre powinienem się wyleczyć z myśli, że ze mnie poszukiwacz talentów. Bo tak nie jest, co potwierdzają moi zawodnicy, co do których miałem olbrzymie nadzieje - roczniki 96 i 95.
Mieli zadatki, ale coś dziwnego się z nimi po drodze wydarzyło. Myślałem, że na paczce: Asgreen, Lucas Hamilton, Aurelien Paret-Paintre, Dorian Godon, James Knox, Jose Hodeg, będzie można oprzeć solidną ekipę 1-ligową, ale dwóch z nich już jest praktycznie poza karierą, kolejny zamiast walczyć o 10 GC etapówek i tourów wozi bidony. Asgreen wprawdzie wlazł na szczyt, ale ma poważny kłopot, by nań wrócić. Troszkę rozczarowuje APP (choć mam wrażenie, że się prebranżawia i z tego może być coś ciekawego), a w pełni satysfakcjonuje mnie chyba najmniej z nich wszystkich utalentowany Godon.
Z jeszcze wcześniejszym pokoleniem było równie daremnie: Kennaugh, Barbero, Ravasi, Petilli - duże i w dwóch przypadkach nawet olbrzymie talenty, a nic z tego nie wyszło. Może z Behrensa coś będzie, skoro jeszcze w zeszłym roku nikt nie wiedział, że taki dryblas umie jeździć na rowerze?
Za to bardzo fajnie, że do żywych wrócił Bernal, choć to też taki kolarz na pół etatu, się okazuje. Ale niech dochodzi do siebie po swojemu i dziabnie tę Vueltę...
Stało się to co miało stać czyli dwa beniaminki większej szansy na utrzymanie w I lidze nie miały (brak dopłaty) i zdecydowanie przegrały walkę o utrzymanie. Mnie akurat spadek cieszy choć nie do końca sytuacja finansowa drużyny.
Co do mojego zespołu niestety kompletny zawód kilku zawodników Demare, Haig i strata prawie całego sezonu przez Lafaya i Boucharda nie mogły też dobrze wpłynąć na sytuację ekipy. Cieszy na pewno stały progres Albanese. Mam niby rewelacyjnie zapowiadającą się młodzież która była wyciągana z FA bez walki i za darmo. Seixas czy Finn zapowiadają się na świetnych zawodników na GT, Alvarez na świetnego specjalistę od klasyków. Do tego De Schuyteneer, Bisiaux, Rosato czy nowy wielki talent Szwajcar Salamin. Przyszłość zapowiada się wspaniale więc oby Ci chłopcy się rozwijali.
Co do kolejnego roku niestety kwestia finansowa nie będzie pozwalać na walkę w FA więc zostanie co najwyżej wyszukać jakiegoś młodziaka za minimum z minimum. Szykuje się wiele cięć i oby to pozwoliło utrzymać drużynę na poziomie II ligi co łatwe nie będzie.
U mnie z jednej strony sezon, który dał mi wiele satysfakcji, bo w końcu długotrwały proces zbierania talentów przynosi efekty i już o sile drużyny stanowiła głównie moja młodzież. Z drugiej strony liczyłem na zdecydowanie wyraźniejszą poprawą zdobyczy punktowej, a tu jedynie różnica 55 punktów. Tak samo o nikim nie mogę powiedzieć że wycisnął z sezonu 100%. Najbliżej był Tiberi, bo jednak przekroczył przedsezonowe oczekiwania, ale jednak ten jeden feralny dzień na Vuelcie i nie utrzymanie formy po Luksemburgu jednak lekki niedosyt zostawił. Tak samo Lenny Martinez na początku sezonu wyczyniał cuda, ale od maja już całkowicie nie istniał. Onley też niby świetnie, ale jednak gdyby nie dwa razy złamany obojczyk było by sporo lepiej. Magnier też przedwcześnie zakończył sezon kraksą w Britain. Więc zabrakło kogoś takiego jak rok temu Ganna, Rui Costa czy Van Wilder, którzy można powiedzieć że i 110% z sezonu wycisnęli. Do tego fatalne sezony Van Baarle, Haytera. Ganna też tylko kilka razy w roku o sobie przypomniał. Bissegger też się przestał rozwijać.
Czyli jednocześnie duża satysfakcja, że ta najmłodsza w całej grze drużyna zaczyna nabierać bardzo sensownych kształtów i można było liczyć na konkretne punkty od większej ilości kolarzy, z drugiej niedosyt że przynajmniej nie przekroczyło się bariery 6000 punktów. Na szczęście przez ten nie do końca wykorzystany potencjał punktowy po raz pierwszy przy piątym awansie do 1 ligi dostanę dopłatę. Tak samo po raz pierwszy awansuje z pierwszego miejsca w 2 lidze. Do tego pierwsze zwycięstwo mojego kolarza w klasyku WT, więc może kilka klątw udało się zdjąć i teraz już będzie tylko lepiej :D
U mnie niestety spore rozczarowanie brakiem awansu. Poziom jednak mocno się wyrównał, co sprawia, że wiele ekip jest w stanie wykręcić nawet około 3000 punktów już w III lidze (w przyszłym sezonie będą to np. spadkowicze z drugiej). Oznacza to, że walka o awans staje się coraz trudniejsza.
Największym rozczarowaniem pozostaje dla mnie Cian. Zbyt szybko wrzucono go na głęboką wodę – startuje niemal wyłącznie w wyścigach WT, a jeśli coś pójdzie nie tak, kończy z zerowym dorobkiem. Mam nadzieję, że ten sezon to tylko wypadek przy pracy, i że wróci mocniejszy, ale życzyłbym mu spokojniejszego kalendarza, który pozwoliłby mu się odbudować i powygrywać coś przed kolejnymi startami w GT.
Zawiedli mnie też kolarze, których wziąłem ze sobą z I ligi. Ani Cepeda, ani Hanninen, ani Battistella prawdopodobnie nie osiągną już najwyższego poziomu, choć liczyłem, że każdy z nich w swojej specjalności przywiezie kilkaset punktów. Hanninen musi odejść – jego czas w WT i mojej ekipie się skończył. Może na poziomie kontynentalnym odzyska wigor i zacznie punktować nawet w FFF, ale mnie już wystarczy tego czekania ;) Cepeda nie ma potwierdzonego kontraktu z EF na 2025, choć zakładam, że zostanie. Jest jednak bardzo jednowymiarowy i chimeryczny – nawet wygrana w l'Ain niewiele tu zmienia. Co do Battistelli, nadal mam nadzieję, że zmiana otoczenia mu pomoże i zapełni w EF lukę po Bettiolu.
Innym rozczarowaniem jest, tradycyjnie, Moscon. Już planowałem skład na 2025 bez niego, ale skoro Bora w niego wierzy, to dam mu jeszcze jedną szansę ;) Może Vernon skupi się w 2025 na szosie i poprawi słaby wynik z tego sezonu, gdy większość jego uwagi pochłonęły przygotowania do Igrzysk na torze.
Reszta składu rozwija się bardzo obiecująco. Nys powoli przebija się do czołówki, Bittner wygrał etap na Vuelcie, a Rafferty, Mikhels i Riccitello mieli kilka przebłysków. Jestem zadowolony z postępów tej czwórki.
Osobny rozdział to Williams. Dołączyłem do grona beneficjentów wyprzedaży u Gattsu ;) Stevie, którego po raz pierwszy zatrudniłem latem 2018, w końcu potwierdza swój talent z kategorii U23. W tym roku zanotował dwa duże zwycięstwa, choć nie zabrakło też startów anonimowych. Jego wygrana we Fleche to na pewno highlight sezonu – na stałe zapisał się w historii ekipy, choć powtórzenie takich wyników (i punktów) może być trudne.
W 2025 wypada awansować, ale skład ma pewną lukę. Młodzi zawodnicy z rocznika 2002 zaczynają punktować w WT, ale kolejnych naprawdę obiecujących kolarzy mamy dopiero z roczników 2006 i 2007 ;) Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, szczególnie jeśli chodzi o Duńczyków – Wang, Bevort i Pedersen powinni stopniowo osiągać poziom elity, choć na razie większych sukcesów brak.
U mnie krótko: sezon pechowy, naznaczony kontuzjami liderów. Vini wiadomo, do tego jak zawsze pechowy Rogla, wycofka Almeidy z Vuelty, stracony rok Vermeerscha. Sporo zawodników poniżej oczekiwań, ale tu ciężko utrzymać wszystkich na powierzchni więc nie narzekam.
Najważniejsze momenty:
1. San Remo dla Philipsena, pierwszy monument wychowanka i w ogóle ogromne pozytywne zaskoczenie. Nawet jak nigdy tego nie powtórzy to satysfakcja pozostanie.
2. Dublet Paryż Nicea / Tirreno - o ile wygrana Vinegaarda była spodziewana o tyle fakt, że Jorgenson wybronił się przez Remco było lekka sensacją.
3. Lipowitz - może punktowo w tym roku nie rozbił banku, ale to kolejny kolarz w mojej ekipie, który realnie ma szanse wskoczyć do ścisłego topu i wygrywać duże imprezy.
O planach na 2025 napiszę jak już skompletuje kadrę.
Sezon prawie zgodnie z planem. Groves i Trentin mieli być moimi lokomotywami i wspólnie zrobili 50% mojego dorobku punktowego. Cieszy, że zawodnicy z drugiego planu zaczęli punktować, np Braet (swego czasu czołowy junior w Belgii), Double i najmłodsze pokolenie rodziny Teutenbergów. Zarobiły na siebie 50% transfery Dversnesa i Bernarda.
Również zgodnie z planem, rozczarował Degenkolb. W związku z tym, zaprawdę powiadam wam, w przyszłym sezonie już nie będę robił za dom spokojnej starości dla żadnego utytułowanego emeryta (oczywiście poza Trentinem, który ma u mnie dożywocie).
Groszowi ciułacze okazali się stratą kasy ale...Otruba mimo problemów zdrowotnych awansował do PRT, podobnie Delbove (czego od niego oczekiwałem), a Leitao zdobył medal IO na torze. Dam im drugą szansę, reszta nie "tworzy wartość dodaną, w innych organizacjach".
Z młodych Del Grosso i Mikutis również awansowali do PRT, więc liczę, że zaczną w końcu zarabiać na siebie. Golikker miał kilka błysków, choć to jeszcze nie to czego oczekiwałem.
To i ja coś napiszę zanim rozgorzeje licytacyjna batalia. Tegoroczny wynik przerósł moje najśmielsze oczekiwania, bo celem na ten sezon było tylko utrzymanie.
Nie da się ukryć, że niekwestionowanym liderem drużyn był Milan. Szczerze nie spodziewałem się, że już w tym sezonie będzie najszybszym obok Merliera człowiekiem w peletonie. Z drugiej strony liczyłem na trochę lepszą postawę w północnych klasykach ale dzięki temu jest jeszcze pole do rozwoju. Na szczególne wyróżnienie zapracowali sobie Fretin i Berckmoes (trafił do mnie przed tym sezonem na zasadzie 1 bida!). Zrobili olbrzymi krok naprzód w swoich karierach i zdobyli dużo więcej punktów niż się spodziewałem, a w przyszłym roku powinni być jeszcze lepsi. Na mocną 5 zasłużył De Klejin, który potwierdził, że poprzedni sezon nie był przypadkiem i na dłużej dołączył do światowej czołówki sprinterów. Bardzo solidnie zaprezentowali się Rex, Pluimers i Canal. Bez błysku ale najważniejsze, że zanotowali wyraźny progres. Potężny Belg to moja nadzieja na top 3 w Paryż-Roubaix ;) Bez dużego dorobku punktowego ale za to z kilkoma fajnymi momentami i dużymi nadziejami na dalszy rozwój sezon skończyli Craps i Vangheluwe (co za sprint w Chinach!). Żeby nie było tak kolorowo to lekki zastój u Staune-Mitteta ale też bez tragedii i liczę, że w Decathlonie złapie wiatr w żagle. Natomiast kolejny przeciętny sezon Oldaniego ale trzeba mu oddać to, że ostatnie 2 lata miał bardzo pechowe, a jakieś punkty mimo wszystko dowozi. Średni sezon także u Germaniego i Kepplingera (Austriak większość sezonu kontuzjowany) ale spłacili się i nadal wierzę, że stać ich na więcej. Ponadto zastój również u moich najmłodszych kolarzy. Tylko Adam Rafferty zaliczył naprawdę dobry sezon. Jednakże fakt, że znaleźli miejsca w mocnych drużynach development pozwala liczyć na to, że Pajur, Vervenne i Viezzi pokażą jeszcze na co ich stać.
Co do najemników pozyskanych przed tym sezonem na najwyższą notę zapracował sobie Naesen, któremu bardzo pomogła zmiana diety i odstawienie selera ;D Przez całą kampanię wioseną należał do szerokiej czołówki. Dobrze wypadł też Woods, który mocną końcówką sezonu utrzymał mnie na drugim miejscu w lidze. Swoje zrobili też Walscheid, De Gendt i Thomas, który przede wszystkim miał zrobić duży wynika na Giro i zadanie to zrealizował. O reszcie sezonu Walijczyka lepiej nie pisać. Natomiast pozostali kolarze z mojej ekipy nie zasłużyli żeby nawet o nich wspominać. Największy zawód sprawili mi Gregaard, Kluckers i Ben Askey.
Podsumowując sezon bardzo udany, jest awans, a także powstał silny trzon drużyny.
Kolejny okres FA i znów bardzo szybko skompletowany cały skład zespołu na sezon 2025. Po spadku z I ligi i dużych stratach finansowych trzeba było odpuścić kilka znanych nazwisk a co się z tym wiąże ekipa może mieć poważne problemy.
Grupę opuścili: Moniquet, Pena, Demare i Alaphilippe, a także wychowanek Bouchard. Transfer do zespołu to Duńczyk Mads Pedersen wymieniony w zamian za Haiga i Albanese. Do tej pory szczęścia do transferów pomiędzy zespołami nie miałem więc może teraz będzie lepiej. Podczas FA pozyskani zostali młodzi ciekawi i bardzo perspektywiczni zawodnicy:
- Wouter Toussaint (2004) czyli zawodnik który od niedawna trenuje kolarstwo, a w ostatnim sezonie kilkakrotnie pokazał się z dobrej strony na górskich odcinkach wyścigów U23,
- Anatol Friedl (2007) kolejny góral jeden z najlepszych zawodników w tym elemencie ze swojego rocznika,
- Finn Bastiaanssen (2008) kilkakrotnie pokazał się z dobrej strony na wyścigach kadetów,
- Paul Becchio (2008) największa niewiadoma. Mistrz Francji kadetów bardzo drobny zawodnik ale często wygrywający na "solo" wydaje się ze może być bardzo mocny w górskim terenie.
- Soren Bruyere Joumard (2008) - zakup letni. Wicemistrz Francji kadetów ITT. Teraz jako pierwszoroczniak wygrał ostatnie zawody przełajowego PŚ.
Oczekiwania do sezonu to utrzymanie się w II lidze co będzie bardzo trudnym zadaniem. Co prawda tacy zawodnicy jak Pedersen, Groenewegen, Gregoire, Gall, Lutsenko swoje powinni zrobić ale są też wielkie znaki zapytania. Axel Zingle zmienił drużynę i w tej nowej raczej będzie tylko pomocnikiem a to zawodnik który zdobył ponad 600 punktów co może być nie do nadrobienia w sezonie. Na pewno liczę że w pełni zdrowy Victor Lafay będzie miał znacznie lepszy sezon. Progres powinni zrobić młodzi: Lecerf, Steinhauser, Kulset, Bisiaux, De Schuyteneer. Bardzo ciekawi mnie jak poradzą sobie pierwszoroczni Orlicy: Seixas, Finn, Alvarez, Gregoire i Valjavec
Cały rok 2025 zapowiada się dla mnie niezwykle ciekawie pod względem obserwacji rozwoju młodzieży. Wszystkim uczestnikom życzę dobrej zabawy.
Skład na sezon skompletowany. W sumie wyszło że z punktujących zamieniłem tylko Haytera na powracającego po latach byłego lidera zespołu Izagirre. Zobaczymy czy ta sprzedaż Haytera nie wyjdzie mi bokiem, bo niestety FA okazało się biedne i nie bardzo kim było wzmocnić skład, a przepłacać nie miałem zamiaru. Dlatego tradycyjnie celem znowu było zgarnąć jak najlepsze talenty i tu mocno liczyłem że uda się zgarnąć Furenesa i Hetteggera. Niestety udało się tylko z tym drugim. Na szczęście cena 55c, przy tym co kosztowali inni kadeci, jest wręcz okazyjna. Ma na swoim koncie wygranie wyścigu w świetnej obsadzie, gdzie tylko jeden zawodnik z top11 nie ma u nas ekipy i przy tym była to jak na kadetów bardzo selektywna trasa i klasyfikacja generalna rozstrzygnęła się na podjazdach (https://ibb.co/zFHxKq6)
I to były jedyne zakupy w pierwszej rundzie. Widać było że większość już szuka coraz młodszych kolarzy i na kadetach była ostra walka, a jednocześnie juniorzy i młodzieżowcy albo szli w promocyjnej cenie albo zostali na drugą rundę. Tym samym celem było zapełnienie składu takimi po najniżej możliwej cenie, bo przy mojej długotrwałej strategii zapychanie składu dla jakiś punktów pożeraczami startowego mnie nie interesuje. I tym sposobem trafili do mnie:
Jean-Loup Fayolle - drobniutki góral, który był 4 w Juniorskim Klasyku Alpejskim i 13 w Aoście.
Jan Hernandez-Reilhe - kolejny francuski góral, ma zwycięstwa w mniejszych wyścigach, za to w tych większych pokazał się z dobrej strony wykonując kawał solidnej roboty pracując na Seixasa
Lucas Stevenson, Max Goold - już rok temu byli na mojej szerokiej liście FA, jako dwóch z trzech najlepszych Australijskich kadetów. W pierwszym roku juniorskim może nie mieli oszałamiających rezultatów, ale parę razy pokazali potencjał w trudnym terenie, a zwłaszcza Stevenson wydaje mi się że może być naprawdę bardzo dobrym w przyszłości kolarzem.
Attila Höfig - mam go na oku jak już obserwowałem Mourisa, bo kilka razy ich drogi się przecięły. Już w 2019 w Assen rywalizowali ze sobą i tu Höfig wygrał cały wyścig. W kadetach był trochę w cieniu Benza i Wintera, ale pamiętam wyścig z międzynarodową obsadą gdzie we trójkę odjechali wszystkim i wspólnie świętując przekroczyli linię mety.
Gabriele Tirendi - tu trochę taki strzał w ciemno wyprzedzający ewentualne przyszłe ruchy innych. Narazie się ściga głównie lokalnie w Sycylii, ale wyspecjalizował się w wygrywaniu górskich czasówek, będąc zawsze jednym z najmłodszych w stawce, więc zobaczymy co z tego wyniknie.
Z wypożyczenia wrócił Leon Atkins i tu jestem mega ciekawy co pokaże w pierwszym roku juniorskim, bo mam wobec niego duże oczekiwania, ale w kadetach praktycznie nie ścigał się w ogóle poza Wielką Brytanią. Jednak na pewno jest tu potencjał na przede wszystkim znakomitego czasowca.
W składzie widnieje jeszcze Owen Kings, ale jako że jest nadmiarowym kolarzem to w okienku transferowym zmieni właściciela.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony, że za jedyne 61C udało mi się zebrać taką ciekawą grupę młodych, tylko boli że inni też mocno zwrócili uwagę na Furenesa i 55C to była zdecydowanie za mała kwota.
Niestety o utrzymanie będzie bardzo trudno, więc po sezonie bardzo możliwe że trzeba będzie się pozbyć kilku z tych młodych. Jednak mam dalej drugi najmłodszy skład w całej grze i sporo mam kolarzy co mogą zanotować duży progres punktowy, wliczając w to też już weteranów takich jak Ganna i Van Baarle. Mimo że patrząc na zeszłoroczne punkty to praktycznie nie wzmocniłem składu, to liczę że (odpukać w niemalowane drewno) zdobędę przynajmniej 7000 punktów, bo uważam że tu i jest potencjał na 8 tysięcy, ale wtedy by musiało się wszystko idealnie ułożyć, a to z moim szczęściem raczej średnio możliwe :) Podsumowując liczę mocno, że progres moich kolarzy da mi utrzymanie, jednak przy mojej długofalowej strategii nie jest to coś co potrzebuję za wszelką cenę stąd zostało mi nie wykorzystane 661C i jak moja młodzież będzie jeszcze nie gotowa to kolejny rok w drugiej lidze z pewnością nie zaszkodzi.
https://ibb.co/zFHxKq6
Nie udało się zdjęcia wrzucić w poście, a to wyniki wyścigu co wygrał Hettegger dla zobrazowania jego możliwości.
Plan na sezon 2025 jest prosty: wygrać grę samymi wychowankami (uszczegóławiając 35 wychowankami + Lazkano, ale już kiedyś pisałem czemu traktuje go jak "swojego").
Pomysł na taki "czelendż" pojawił się gdzieś pod koniec sezonu 2023, kiedy miałem już pewne zwycięstwo. Zastanawiałem się czy jest sens grać dalej i jak budować ekipę przy tak marnym FA jakie mamy. Najprościej było więc skupić się wyłącznie na rozwoju swoich, tym bardziej, że idzie to o niebo lepiej niż przed restartem.
Etapem realizacji planu była sprzedaż Girmaya już w lecie. Byłem zaskoczony zarówno brakiem zainteresowanych na kupno jak i wystrzałem formy jaki zaliczył potem na Tourze ;)
Na koniec sezonu zależało mi, żeby zarówno Pedersen jak i Roglić nie trafili na FA. Z Duńczykiem poszło gładko, akurat kosa miał dwóch kolarzy, którzy w końcu do mnie wrócili po latach. Gorzej było upchnąć przepłaconego Roglę, na szczęście dzięki piętrowej konstrukcji transferu udało się dogadać z Arturo i Słoweniec nie trafił na FA.
Samo FA zgodnie z trendem z ostatnich lat służyło jedynie uzupełnieniu składu o najmłodszych. Zapłaciłem tyle ile musiałem, żeby nie wdawać się w licytacje jak rok temu.
Plan na 2025 ? Na pewno chciałbym żeby do formy wrócili Bagioli i Veermersch. Brak ich punktów był odczuwalny w tym sezonie, szczególnie szkoda Floriana, który cały sezon stracił przez kontuzję. Myślę, że w UAE będzie mocniejszy niż w Lotto i powinno to zaprocentować dodatkowymi punktami. Bagioli niech chociaż nawiąże do wyników z 2023 i już będę zadowolony.
Na pewno potencjał na lepszy wynik widzę u Almeidy. W tym roku miał fatalny kalendarz wiosną, żadnej etapówki dla siebie + bezsensowne Ardeny, które ewidentnie mu nie leżą. W 2025 wystartuje w trzech poważnych tygodniówkach wiosną, w tym w Romandii która powinna mu najbardziej leżeć. Szukając innych szans na dodatkowe punkty liczę na dalszy rozwój Lipo i Morgado. Obaj mogą szturmem wskoczyć do topu ale mogą też utknąć w morzu przeciętności ;) czas pokaże.
Osobny rozdział to oczywiście Vingegaard. Myślę, że Duńczyk szybko będzie chciał coś wygrać po tak wczesnym zakończeniu tego sezonu. Potem może jedna bądź dwie tygodniówki przed Giro wzorem Roglicza z 2023. Tu spokojnie jest potencjał na 1000 punktów więcej nawet jeśli na Tourze przegra wyraźnie z Pogacarem.
Z drugiej strony kilku kolarzy wykręciło takie wyniki, że ciężko będzie to powtórzyć. Philipsen myślę, że szybszy juz nie będzie. Młodzież nie śpi i będzie coraz trudniej wygrywać masowe sprinty. No i ciężko liczyć na powtórkę z MSR i Roubaix. Tu nawet 600 punktów mniej brzmi jak realistyczny wynik. Nie wiem też co z Masem, bo mimo słabego Tour de France to jednak sezon miał świetny i tu też może być różnie i nie wiem czy będzie w stanie kolejny rok być tak skuteczny, podobnie jak Wellens, który ma za sobą jeden z lepszych sezonów w karierze. Reszta to w większości grupa kolarzy oscylujących w graniach 300-400 punktów. Nie spodziewam się tu rewolucji ani jakihs szczególnych wystrzałów, wystarczy, że sumarycznie tacy kolarze jak Segaert, Lemmen czy Vacek powtórzą swoje wyniki z 2024 i już będzie dobrze.
Reasumując, myślę, że 2000 punktów więcej niż mam na papierze jest możliwe a to mniej więcej tyle ile brakuje mi do Urbiego ;) liczę na ciekawą walkę do samego końca. Znając kalendarz Pogacara to nawet mając spora przewagę po Tour de France, niczego nie mogę być pewny. Będzie ciekawie az do Lombardii, tak myślę :)
Cytat: nawciarz w Gru 28, 2024, 11:53 AMhttps://ibb.co/zFHxKq6
Nie udało się zdjęcia wrzucić w poście, a to wyniki wyścigu co wygrał Hettegger dla zobrazowania jego możliwości.
Mnie jakoś ten Hettegger nie przekonał do siebie. Jakoś go widzę w worku z Hajkiem czy Grossem jako taki one hit wonder (chociaż wiem, że wygrywał tez poza Austrią). Zobaczymy :) dla mnie najpewniejszym z rocznika 2008 na dzień dzisiejszy jest Joris, ciekawe czy już ma kontrakt w WT zaklepany ;)
Decyzja Gattsu spowodowała że walka w 2025 wydaje się być realna i otwarta. Mój skład rzeczywiście został trochę podrasowany, doszło kilku uznanych staruchów, którzy powinni dodać trochę pkt i to oczywiście jest cel nr 1. Wszystko jednak będzie się wiązało z tym jak będzie wyglądał sezon Pogacara, bo jego 5k pkt może zamienić się w 3.5k i to będzie oznaczało kolejny wybory sezon, a już nie mówię co by się stało gdyby doznał jakiegoś urazu.
Pozostali myślę że będą się raczej bilansowali, bo mam grupę Piganzoliego, Pellizzariego czy Del Toro którzy powinni iść do przodu, aczkolwiek oni już w 2024 sporo pkt nabili. Jest ten Philipsen który wchodzi do WT i zobaczymy co tam zwojuje, jest Hindley który ten rok miał mega chorobowy i ciągle te jego przygotowania nie szły jak należy. Zobaczymy czy Kamna będzie w stanie wrócić na jakiś przyzwoity level i wciąż można wierzyć że Hiquita zacznie w tej Astanie wreszcie coś jeździć.
Ale taki Landa, Carapaz, Bettiol to trzeba otwarcie się liczyć z tym że jednak swoich pkt nie obronią, pozostaje pytanie jak bardzo. Reszta to już raczej mniejsze pkt zrobi, pozostaje jeszcze przepłacony Alaphilppe, ale cóż mam do niego wielki sentyment.
Myślę że rywalizacja w przyszłym roku będzie znacznie dłuższa i różnica ostateczna pewnie mniejsza niż te 1000 pkt, zobaczymy na czyją korzyść, ale najważniejsze aby kontuzji było jak najmniej czego sobie i Wam życzę:).
Wydawało mi się, że skompletowałem ekipę, ale coś mi się zdaje, że jednak będę miał jedno wolne miejsce.
Cóż, ostatnia okazja do wykorzystania potencjału Ewana przepadła w 2023 r., gdy odrzuciłem znakomitą ofertę Urbiego :D
Ale nic to, jak nie Caleb, to z tych, co do których powrotu na szczyt będę się mógł wciąż łudzić, pozostali jeszcze Bernal z Asgreenem :D Tak że nic w przyrodzie nie ginie.
Przed sezonem porzuciłem myśl, iż moja "myśl szkoleniowa" jest wielka i powróciłem do zasady, w realizowaniu której jestem właśnie całkiem dobry - kup tanio starucha, on rywali wciąż rucha. Co prawda, dość mało środków na realizację planu było, więc nie wpadły w łapy żadne spektakularne nazwiska, jednak wciąż może być nieźle. Wrócił po dekadzie i udanej karierze porzucony przeze mnie George Bennett, z czego się cieszę, bo lubiłem go, ale się nie poznałem, brakło mi pół roku cierpliwości. Pozyskałem też Molarda, który w zasadzie wykręcił w zeszłym roku najlepszy swój wynik w karierze. Jest też Hirt, tylko że on nigdy nie miał dwóch dobrych sezonów po sobie, a poprzedni raczej taki był... No ale wśród Izraelitów powinien mieć też sporo swobody, bo ktoś tam te punkty musi trzepać. No ale może się okazać, że najlepszym nabytkiem będzie akurat Ballerini, czyli... jeszcze nie staruch.
Miałem nadzieję, że odzyskam z FA Barrego, ale stał się wiele droższy niż przedłużenie i poza moim zasięgiem. Szkoda, choć to strasznie irytujący typ. Modelowy przykład kolarza chimerycznego. Nigdy nie wiesz, kiedy będzie w formie. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie, że tak duże było zainteresowanie Michielem Lambrechtem... Przebiło mnie na nim aż trzech konkurentów. A gość w zasadzie nic takiego do tej pory nie pokazał :)
Mogę truć tu o tym, jak to liczę na tych Strongów, Schmidów, Godonów i Paru innych Pętrów, ale najważniejsze jest chyba to, że mocno przesadziłem z literką B. 7 kolarzy z nazwiskami na tę literkę to blisko 25% składu :D
Jednak największym optymizmem napawa fakt, że w końcu mam skład zbudowany od A do Z!
Z ciekawostek jest jeszcze Josh Charlton, czyli gość, który poprawił na kilka godzin rekord Ganny na 4 km :D No i Chilijczyk w składzie. Do Gwatemalczyka z zeszłego sezonu brakło mi trochę cierpliwości, więc przeniosłem się kawałek za Kanał Panamski i mam chyba pierwszego w FFF ziomala z tak długiego i wąskiego kraju.
A teraz pomyślałem, że mam kolarzy z wszystkich kontynentów poza Afryką.